Gdybym mogła dałabym ocenę -10. W porównaniu z innymi sklepami na Śląsku, katowicki wypada zdecydowanie najgorzej. W dzień wyprzedaży sklep wygląda jakby przeszedł przez niego jakiś huragan. Dla porównania w Zabrzu sklep w dzień wyprzedaży jest utrzymany nawet w porzadku kolorystycznym. W Katowicach nic nie jest na swoim miejscu. Co lepsze ubrania i pozostałe rzeczy są już od rana pochowane albo poodkladane pod lade dla sprzedawczyń. Reszta poupychana bez ładu i składu. Nie można nic znaleźć. Można się za to przewrócić o zalegające wory z rzeczami. W sklepie jest tak duszno, ze klientce obok aż zaczelo kręcić sie w głowie. Temat obsługi pojawiał się już w poprzednich postach. Niestety w dalszym ciągu pracuje tam blondynka w okularach, która mianuje się kierowniczką sklepu. Już po 18 w dzień wyprzedaży nakazała zamknięcie drugiej kasy i zamiast zabrac sie za porządkowanie sklepu to ciśnie pierdoly przez telefon. Chamsko nawoluje do kasy. Odmówiła również niestety obsługi czterech Pan, które przed 20 staly już w kolejce, ale ze względu na duże zakupy wcześniejszych klientek do kasy podeszły po 20 i zostały wyproszone ze sklepu bez obsługi w sposób ladnie mówiąc dość nieuprzejmy. Byłam pierwszy raz i już więcej na pewno się w tym sklepie nie pojawię. Wole pojechać do np. do Zabrza.